czwartek, 21 grudnia 2017

Irracjonalne lęki

Irracjonalne lęki towarzyszą mi praktycznie codziennie. Każdy je ma. To te głupie myśli i natręctwa, które wywołują strach i dziwny niepokój.
Boję się, że zdarzy mi się jakiś wypadek, na przykład samochodowy, a ja będę nieogolona albo będę mieć niedopasowaną bieliznę i wszyscy to zobaczą. Przeraża mnie myśl, że ratownicy/lekarze zwrócą na to uwagę.
Albo, że umrę nieogolona i pracownicy kostnicy będą się ze mnie śmiać, a patolodzy sądowi obgadywać.
Boję się, że przez wyciek gazu albo dwutlenku węgla umrę we śnie. A nie lubię mieć w nocy otwartych okien.
Irytują mnie otwarte drzwi w pomieszczeniach. Szczególnie w nocy. W nocy drzwi od pokoju muszą być zamknięte. A te wejściowe już w ogóle. Najlepiej na wszystkie zamki. Bo boję się włamania albo napadu.
Ale zamykanie się na wszystkie spusty wzmaga mój strach przed tym, że w razie pożaru, ratownikom nie uda się mnie na czas uratować, bo tak się zabarykadowałam.
Myśl o pożarze wywołuje też lęk dlatego, bo nie wiem, czy dałabym radę wynieść wszystkie cenne dla mnie rzeczy. I przeżyć.
Boję się, że zostanę wciągnięta i zmasakrowana przez ruchome schody.
Boję się, że będąc w jakimś dużym i pełnym ludzi pomieszczeniu, na przykład parkingu podziemnym, sufit nagle zacznie się walić, a ja nie będę miała nawet możliwości ucieczki.
Boję się, że idąc ulicą, zostanę zaatakowana przez nożownika. W Toruniu już były takie przypadki.
Ale nie boję się żyć. Czy to nie irracjonalne? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz