środa, 6 grudnia 2017

SMS

Pewnego dnia, na pierwszym roku studiów, napisałam do przyjaciółki sms'a. Ona stwierdziła, że czuła się, jakby czytała post na blog i już wtedy podsunęła mi pomysł, by się tym zainteresować. Zostało mi to w głowie, a wiadomość zapisałam. Mimo zmiany telefonu, udało mi się zachować jej treść. Postanowiłam ją teraz wrzucić.

Co sprawiło, że obudziłam się po 6 i to całkowicie wyspana? Nie mam pojęcia. Nawet wstając na zajęcia, nie budzę się tak wcześnie. Zasnęłam stosunkowo późno. Bawiłam się telefonem testując systemowe aplikacje. Natrafiłam na darmowe fragmenty audiobooków. Postanowiłam przesłuchać "50 Twarzy Greya". "Może będzie jakaś fajna scena seksu" (Czasem jestem naprawdę głupia.) Wątpiłam w to, biorąc pod uwagę, że był to trwający nieco ponad godzinę pierwszy rozdział. Nie umiałam przyśpieszyć, więc słuchałam tak długo, aż zasnęłam. I kiedy obudziłam się rano, byłam pewna, że to na chwilę. Że zaraz znów zasnę, ale nie. Poczułam przemożną potrzebę napicia się. To był błąd, gdyż chwilę później zachciało mi się siusiu, ale lenistwo i pragnienie pozostania w łóżku, które było moim ciepłym schronieniem, nie pozwoliły mi się ruszyć. Sięgnęłam po telefon. Postanowiłam dokończyć to, co zaczęłam przed włączeniem audiobooka. To było dobre posunięcie, gdyż znalazłam niezwykle ciekawy fragment książki kryminalnej, który pochłonęłam jakby to była paczka Haribo. Nienasycona zaczęłam przekopywać komórkowy Internet w poszukiwaniu darmowych książek, jednak bez większego skutku. Ola nie idzie na zajęcia, a ja leżę, słucham rocka i przez zapchany nos oddycham tak głośno jakbym chrapała. Zamieniam się we własną matkę. Chyba już nie zasnę. To będzie długi dzień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz